Środa, 28 sierpnia, cd.:
Ruszyliśmy w drogę i już po godzinie byliśmy na miejscu. Na miejscu z powrotem w La Rochelle. Zmusiła nas do tego pilna potrzeba kontroli celnej. Gdy byliśmy już na morzu, celnicy stwierdzili, że warto skontrolować stan naszej nieczynnej lodówki i innych schowków. Jak zapragnęli, tak zrobili. Z opresji wyszliśmy cało po dwóch godzinach.
Czwartek, 29 sierpnia:
W południe siedzimy w brasserie Le Skipper W Saint Nazaire. Nic tu nie ma ciekawego, więc zaraz uciekamy. Chyba, że nas zawróca…
