Czwartek, 22 sierpnia, cd.:
Mimo, że aż 115% załogi pojechało pociągiem na pieszą wycieczkę, daliśmy rade odcumować i odpłynąć z Viveira. Po paru godzinach podkradliśmy się na żagielkach pod ich wspomniany kolejowo-pieszy cel. I po co im było się tak męczyć? Na plaży wywołaliśmy niemal euforię. Zadowoleni z sesji fotograficznej pognaliśmy dalej szybciutko(ok. 1,5 kn) na ewentualne spotkanie. Oczywiście w Ribadeo byliśmy przed czasem i musieliśmy czekać na tych maruderów. Ale udało im się jakoś dopełznąć. Okazało się, że chytrusy z plaży też przyjechali pociągiem. Phi, też mi piechurzy. Za karę ruszyliśmy na noc w ocean, a niech trochę pocierpią.
Więcej zdjęć po otwarciu całego wpisu: