Tym razem się udało. Wyznając słuszną zasadę, że dżentelmeni pływają tylko baksztagami, jednym halsem osiągnęliśmy archipelagTurku. Po trzech dniach zwiedzania miasta oraz pływaniu w pełnym słońcu między bajecznymi wyspami wiatr się odwrócił tak że również mogliśmy powrócić jednym halsem. Niestety żadnej rybki nie złowiliśmy. Tutaj łowi się głównie okonie i szczupaki a my mieliśmy jedynie pilkery na dorsze, których tu nie ma. Po drodze zatrzymaliśmy się na wyspie Faro oraz Gotlandii. Stałe wiatry o sile 5B dały nam zapas czasu, który umożliwił nam pobyt na Helu, w Gdańsku oraz Sopocie.
Pozdrawiam wszystkich a szczególnie płynących wkrótce na Chopinie,
Stefan Reinhard