Droga z Notviken-Bomarsund do Mariehamn przebiegła gładko na rozwiniętych żaglach z pomocą dieselgrota.
Nie obyło się bez postoju na małej wysepce przyległej do Norra Asksar, gdzie przypięci do skał kostkami wspominaliśmy rejs po Alandach sprzed sześciu lat. Skoki ze skał do wody to prawdziwy powrót młodości.
W Mariehamn, jak poprzednio, stanęliśmy w Osterhamn – Mariehamn i spędziliśmy parę godzin na spacerze i lodach. Jacek W. przeszedł nawet na drugą stronę półwyspu i odwiedził muzeum Pommern z żaglowcem Ericsona.
O 2100, jeszcze za dnia, ruszyliśmy na podbój Sztokholmu. Pogoda niestety kiepska, wiatr 1-2B tak, że bez kataryny się nie obyło. Przy wejściu we fiordy spotkała nas straszna mgła. Widzialność 20 m. – AIS okazał się przydatny.