Z rana ruszyliśmy z Rendsburg do wyjścia z kanału. Droga zabrała tylko trzy godziny. Po biegu do śluzy i po próbie zapłaty za przejście kanałem, byliśmy już w Holteneu. Pogoda znów jak na mazurach. Pełne słońce, wiatr 1-3. Takie warunki skłoniły do postawienia czego się da. Tak więc był bezan, grot i nawet genaker, bo genua była zbyt mała. Przez cały dzień z prędkością do 4 kts zmierzamy do Korsør – czy tam dotrzemy okaże się jutro.