Nexo na Bornholmie – najbezpieczniejszy polski port na Bałtyku – jak mawiają polscy żeglarze.
Wczorajszego wieczora stanęliśmy przy kei w Nexo po ekspresowej jeździe z Christianso.
Warunki idealne do surfingu. Zachodni wiatr do 5-6 B pozwalał nam osiągać, na spokojnej, osłoniętej od fali wodzie wschodniego Bornholmu prędkości dochodzące do 9 kn. Gotująca się za burtą woda, zachodzące słońce, wschodzący księżyc w pełni, bezchmurne niebo i jacht pod żaglami… Tak, stanowczo czekaliśmy na takie chwile i tak wyobrażaliśmy sobie tegoroczną wyprawę.
Zanim jednak osiągnęliśmy ten stan żeglarskiej nirwany, Neptun pokazał nam kto tu rządzi.
Ze 130 mil, które dzielą Gdynię od Christianso, które obraliśmy za pierwszy cel, zrobiło sie 218 mil halsowania pod wiatr i całkiem sporą falę. Okresu adaptacyjnego dla załogi nie ułatwiały tez temperatury spadające w nocy do 9st.C oraz przelotne deszcze. Wchodzący w skład załogi uczestnicy etapu VIII wyprawy Svalbard 2011 Dalej są smoki…, mieli możliwość sprawdzenia ekwipunku, w warunkach przypominających panujące na Spitsbergenie.
Do Neptuna dołączył też Przekorek, robiący nam różne psikusy w postaci drobnych usterek. W takiej atmosferze dotarliśmy do Christianso, gdzie wspomniany wyżej tandem przeszedł sam siebie, fundując nam awaryjne cumowanie w ciasnym kanale portowym. Kiedy staliśmy już bezpiecznie przycumowani i zajęci drobnymi naprawami, polali nas jeszcze deszczem i odeszli wyraźnie zadowoleni z siebie.Mamy nadzieję, że pożegnali nas na dobre. Zresztą, usilnie staraliśmy się ich obłaskawić w znany wszystkim żeglarzom sposób.
Dziś, czekamy na zmianę kierunku wiatru, żeby po południu wyruszyć w stronę Kopenhagi.