Prognozy pogody sprawdzają się w 100%. To oznacza, że dopadły nas zapowiadane przeciągi 7-8B.
Sztormujemy zatem, jak na zapobiegliwych żeglarzy przystało „na sznurkach” w zatoce Hankø, już po norweskiej stronie Skagerrak.
A było to tak. Ze Skagen wyszliśmy w niedzielę, zarefowani po zęby. Na dziobie po raz pierwszy ujrzeliśmy nowego foka silnowiatrowego, a dany fok po raz pierwszy ujrzał światło dzienne. Oczekiwany wiatr 5-6 przyszedł o właściwej porze i z właściwego kierunku, rozpędzając naszą Panoramę do prędkości 9 węzłów. Skagerrak pokonaliśmy w niespełna 12 godzin osiągając nad ranem wody norweskie, pilnowane przez ścigacz norweskiej marynarki.
Oddano salut banderą – jak zwykle nie odwzajemniony. Korzystając z silnego wiatru w plecy dopłynęliśmy wczesnym przedpołudniem do Fredrikstad. I tu przykra niespodzianka. Kierownik mostu podnoszonego, zagradzającego nam drogę, oznajmił z wyraźnym zakłopotaniem, że tydzień temu most zamknięto z powodu remontu, który potrwa jeszcze tydzień. Po naradzie postanowiliśmy zemścić się na mieście, nie zwiedzając go. Miasto odetchnęło, a my popłynęliśmy w kierunku Hankø, które, jak się spodziewaliśmy, dało nam osłonę od fali i częściowo od wiatru. Częściowo, ponieważ w podmuchach przekraczających 40kn, śniadanie jedliśmy dzisiaj w sporym przechyle :). Stoimy przy gościnnej kei jacht klubu Hankø, oferującej wszystko, czego żeglarze mogą potrzebować. Okolica jest przepiękna, a na morzu piekli się Neptun, więc żeby go nie drażnić, postoimy tu do jutra.
Pozdrawiamy z krainy Wikingów
Jacek Guzowski i Załoga Panoramy
P.S.
Jeśli, przepływając w okolicy pozycji 59st.09.445′ N, 010st.46.570′ E usłyszycie dziwny dźwięk, wydobywający się z głębin, to nie będzie to z całą pewnością śpiew syren. Będzie to dzwonek telefonu Agnieszki, która właśnie w tej okolicy miała kaprys podarować Neptunowi swój telefon komórkowy. Od wczoraj, na numer, który podamy w osobnej korespondencji, żeglarze będą mogli przesyłać Neptunowi, bezpośrednio, życzenia i zażalenia.